gwasz, papier; 63 x 45 cm (w świetle oprawy);
sygn. przy lewej krawędzi: R 57.
Rajmund Ziemski studiował na warszawskiej ASP u prof. Artura
Nachta-Samborskiego. Brał również udział w Ogólnopolskiej Wystawie
Młodej Plastyki "Przeciw wojnie - przeciw faszyzmowi" w warszawskim
Arsenale w 1955 roku, był związany z warszawską galerią Mariana Bogusza
„Krzywe koło”. Artysta stanowi niezwykłą indywidualność w obranej drodze
twórczej, eksperymentach i rozważaniach jakie z czasem przekształcały
się w kolejne nowe drogi i możliwości twórcze mimo pozornego ich
zamknięcia wcześniejszymi dokonaniami. Szczególną uwagę na odwagę
artysty zwraca Aleksander Wojciechowski we wstępie do katalogu
indywidualnej wystawy mającej miejsce w warszawskiej Zachęcie w 1968
roku: Artysta pokazuje przegląd bogatego dorobku z lat 1963-1966 (…)
oprócz obrazów o wypróbowanym już działaniu znajdują się na wystawie
także prace z 1967 roku, należące do kategorii „propozycji”. Artysta
szuka w nich nowych dróg, nowych form wypowiedzi, rezygnuje już ze
sprawdzonych wielokrotnie rozwiązań. Trzeba odwagi, by nawet częściowo
zaprzeczyć samemu sobie, ale jeszcze większej by - z zaprzeczeniem tym
wystąpić publicznie. Rajmund Ziemski początkowo malował obrazy
figuratywne, jednak bardzo szybko zaczął poszukiwać nowych form
wypowiedzi. Z nauki u Nachta Samborskiego - kapisty i kolorysty -
wyniósł zapewne kolor, który, niekiedy mimo stonowania, stanowił jedno z
podstawowych rozwiązań kompozycji. Drugim nurtem, który miał znaczny
wpływ na twórcę był informel. W ten sposób, z dwóch skrajnie różnych
postaw artystycznych Ziemski wykreował swoją, którą można określić
mianem pejzażu metaforycznego czy wewnętrznego. W obrazach z lat 60. XX
w. znaleźć można zarówno klasyczne nawiązania w tytułach prac
nieustająco określanych mianem Pejzażu z kolejnym numerem, czy barwach
oraz ostatecznie mięsistych, zamierzonych strukturach o różnego rodzaju
fakturalności przywodzących na myśl organiczne formy. Z informelu
natomiast mógł zaczerpnąć ekspresyjny, niekiedy wręcz agresywny wydźwięk
dzieła. Propozycje, o których wspominał Wojciechowski we wstępie do
katalogu wystawy, to zastosowanie rozwiązania kompozycyjnego
polegającego na umieszczaniu w przestrzeni płótna szerokich pasów, które
umożliwiły artyście przejście do kolejnego etapu w twórczych
rozważaniach a mianowicie myśli o kaligrafii jako formie artystycznej
tak mocno wyeksponowanej np. w obrazach z lat 70. XX w.. O obrazach z
lat 60. XX w. Piotr Majewski pisał: Na początku lat 60. malarz rozwija
już w pełni metaforykę formy abstrakcyjnej. Obrazy podporządkował
określonym nastrojom, wzbudzając je za pomocą wieloznacznej formy.
Szczególnie zaś za sprawą ciemniejącej stopniowo palety kolorystycznej,
gęstej faktury i innych środków formalnych, wywoływały one pewną aurę
tajemniczości i niedopowiedzenia. Około roku 1962 nie tylko Aleksander
Wojciechowski, ale też inni krytycy analizujący malarstwo Rajmunda
Ziemskiego rozpatrywali przenośne pojęcie „pejzażu”. I to właśnie za
sprawą jego obrazów w języku krytyki artystycznej słowo to uzyskało
wówczas dodatkowy aspekt semantyczny. (…) Stąd krytyk [Jerzy Stajuda]
nazwał je „pejzażami wewnętrznymi”, odnosząc to określenie do
doświadczenia psychicznego.”
Lit.: Piotr Majewski, Dążenie do krzyku.
Metaforyczne „pejzaże” Rajmunda Ziemskiego, w: Rajmund Ziemski.
Malarstwo; Warszawa 2010, s. 21-22.